|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sumiko
Dołączył: 06 Maj 2015
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:13, 14 Maj 2015 Temat postu: Sowiarnia |
|
|
<center>SOWIARNIA</center>
Wieża w Hogwarcie, gdzie mieszkają sowy uczniów i szkolne sowy. Można tam także wypożyczyć jedną ze szkolnych sów. Uczniowie przychodzą tutaj by wysłać listy do rodziny i przyjaciół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Abigail
Dołączył: 08 Maj 2015
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:28, 20 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, że wychodzenie tak wcześnie z dormitorium to nie był dobry pomysł. Niby nie było już patroli prefektów, to w każdej chwili woźny mógł mnie przyłapać. Szlaban wcale mi się nie uśmiechał.
Wyciągnęłam różdżkę i pomniejszyłam swoją paczkę zaklęciem zwiększająco-zmniejszającym. Podeszłam do okna i zagwizdałam. Teraz pozostało mi tylko czekać.
Wychyliłam się delikatnie i zaciągnęłam świeżym, porannym powietrzem. Była prawie piąta rano, ale niebo dalej było ciemne. Tylko księżyc, duży i okrągły zbliżał się już ku swojemu zachodowi. Patrzyłam w tamtym kierunku, jakby szukając jakiegoś znaku od niebios, że martwię się niepotrzebnie i niedługo przyjdzie odpowiedź na mój list.
Z drugiej strony nadleciała sowa. Czarna, o wielkich szarych oczach. Mortem dziobnął mnie przyjacielsko w ramię, dając mi znać, że jest gotowy do dalekiej drogi.
-Kim chcesz być teraz, co? - zapytałam, uśmiechając się delikatnie do ptaka-Nie ma wiatru, więc może kowalikiem. Co ty na to?
Zamrugał oczami pokazując mi, że się zgadza. Szybkim zaklęciem przetransmutowałam sowę w o wiele mniejszego ptaka. Przywiązałam do jego nóżki zmniejszoną paczuszkę i pozwoliłam lecieć. Dokładnie w tej samej chwili usłyszałam, że ktoś wszedł do środka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naiive
Dołączył: 09 Maj 2015
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:28, 20 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Echo moich kroków niosło się po korytarzach zamku, odbijając głucho po ścianach. Wybijałam stały rytm urządzając sobie wczesną przechadzkę. Dotąd obowiązywały mnie jedynie nocne dyżury, jednak kreatywność uczniów posunęła się nieco dalej i omijając prawo zaczęli wymykać się o świcie. Podzielono więc patrol na dwie zmiany - nocną i ranną. Niektórzy narzekali na tak wczesną porę, jednak ja nie miałam z tym problemu. Ostatnimi czasy miewam problemy ze snem. Trwam w swoim dormitorium gapiąc się bezmyślnie w sufit, z utęsknieniem oczekując tego błogiego uczucia. Mój organizm coraz częściej sprzeciwia się oddawaniu w ramiona Morfeusza, ale rzadko zdarzało mi się nie przespać całej nocy, często spałam po dwie, trzy godziny. Zaobserwowałam ostatnio delikatne cienie pod moimi oczami. Na razie inne objawy nie dawały mi się we znaki.
Właściwie to uwielbiałam szkołę po zmroku. Ciszę przerywały jedynie pomruki i chrapanie postaci z obrazów, a ja miałam czas aby się wyciszyć i poukładać rodzący się w mojej głowie chaos. Chłonęłam klimat korytarzy oświetlanych jedynie przez światło księżyca, to napełniało mnie dziwnym spokojem.
Byłam czujna na każdy dźwięk. Trzymając różdżkę w dłoni, moje źródło światła dzięki zaklęciu Lumos, obracałam się w stronę najmniejszego szelestu. Przez tyle lat wyrobiłam już taktykę, zgaszałam różdżkę, aby następnie poruszać się jak najciszej w stronę niesfornego ucznia. Bawiły mnie ich przerażone miny, gdy niespodziewanie wychynęłam zza rogu, przyłapując sprawcę hałasu. Byłam zmorą młodziaków, większość z "lunatyków" jakich udawało mi się łapać nie była starsza od czwartoklasistów, ale zdarzały się wyjątki.
Obchodząc dokładnie każde piętro, sprawdzając każde tajemne przejście zabłądziłam w okolice sowiarni. Ktoś niezbyt ostrożny zamknął drzwi od pomieszczenia, a do moich uszu doszło ciche skrzypnięcie. Bezszelestnie podeszłam do wejścia, odczekując kilka sekund. Usłyszałam dziewczęcy głos i gwałtownie rozsunęłam drzwi. Moim oczom ukazała się Gryfonka wysyłająca paczkę, nasze źrenice rozsunęły się w zdziwieniu, gdy ta odwróciła się.
- Abby? O tej porze powinnaś być w swoim dormitorium. - Była ostatnią osobą, jakiej bym się tutaj spodziewała.
Zmrużyłam delikatnie oczy. Po co Abigail wysyłała sowę tak wcześnie nad ranem, gdy mogła zrobić to między zajęciami? Chyba zacznę postrzegać plan wprowadzenia przez nauczycieli kontroli sów za słuszny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Naiive dnia Śro 19:28, 20 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail
Dołączył: 08 Maj 2015
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:49, 20 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Evelyn stała w drzwiach i patrzyła w moją stronę. Trudno było mi odczytać co tak naprawdę zamierza teraz zrobić. Była taka nieprzewidywalna.
Oparłam się o parapet i spojrzałam jej prosto w oczy. Jak zwykle raziły swoim błękitem, nie wyrażając żadnych emocji. Zastanawiałam się jak ona to robi. Te oczy dawały jej odpowiedni dystans od innych i tylko za jej pozwoleniem, można było z nich cokolwiek odczytać. Zazdrościłam jej tego.
-Witaj Liv. Wydaje mi się, że ty też powinnaś być teraz w dormitorium.
W jej twarzy szukałam jakiegokolwiek znaku, czy słyszała moje wcześniejsze słowa. Wydawało mi się, że dziewczyna jest niczego nieświadoma i po prostu myśli, że przyłapała mnie na typowym przebywaniu poza wieżą Gryffindoru w godzinach zabronionych. Na tą myśl uśmiechnęłam się pod nosem. Szybko jednak zniknął mi z twarzy, by mogła na nią wpłynąć obojętność. Maska, którą zazwyczaj darzyłam dziewczynę.
-Skoro obie jesteśmy w nieodpowiednim miejscu pozwolisz, że chociaż ja udam się do łóżka.
Pewnym siebie krokiem ruszyłam w kierunku drzwi, ale coś mi mówiło, że raczej nie uda mi się wyjść stąd tak szybko. I prawdę mówiąc na to liczyłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|